Relacje - ciąg dalszy
,,Obcowanie z ludźmi jest równie wielką sztuką jak obcowanie ze statkami. I ludzie, i statki żyją w niestałym żywiole, podlegają subtelnym i potężnym wpływom i pragną aby raczej zrozumieć ich zasługi niż się poznać na błędach.”
Kontynuując temat osób, zmieniających podejście do nas z dnia na dzień... Każdy z Was zapewne znalazł się kiedyś w takiej sytuacji. Pamiętacie to uczucie? Przykrość, smutek, poczucie odrzucenia. Nie to jest jednak w tym wszystkim najgorsze. Uczuciem, którego chyba nic nie może zaspokoić – poza wyjaśnieniem, na które często nie stać te osoby – jest niewiedza. Pytamy samych siebie dlaczego stało się tak a nie inaczej, gdzie popełniliśmy błąd, jak możemy to naprawić. Wiecie co jest naszym największym błędem? Dążenie do zgody – za wszelką cenę.
Nie namawiam Was do niezgody czy nie dążenia do niej. Owszem warto to zrobić jeśli wiemy, że to jeszcze jakiś sens. Jednak gdy osoba, która spędziła z nami wiele pięknych chwil, osoba, której powierzaliśmy nasze sekrety, pokazywaliśmy ulubione miejsca, dzieliliśmy wspomnienia odwraca się od nas – uwierzcie mi – rzadko kiedy jest co ratować. Dlaczego tak jest?
Opowiem Wam to na własnym przykładzie. Sama miałam kiedyś przyjaciółkę, o której szczerości i prawdziwości byłam przekonana. Z upływem czasu okazało się, że nie umiem oceniać ludzi. Po kilku latach znajomości poznałam zupełnie nową osobę – w tym samym ciele, ale innym charakterze i osobowości. Słowa kiedy wtedy padły z jej ust na długo zostaną w mojej pamięci. Czy bolało? Jasne, że tak.
Nie opowiadam Wam tego abyście mi współczuli – dawno się z tym pogodziłam. Wiem jednak, jak ciężko jest odnaleźć się w nowej sytuacji. Wiem, że nie łatwo jest to zrozumieć. To w tym chciałabym Wam pomóc.